Nasz ograniczony umysł i nikczemna osobowość nie zezwalają na obligatoryjne nadstawianie „drugiego policzka“. Co oznacza się, że jak z jednej strony dostaniemy w konstrukcję, to na ambergoldbank nie podstawimy drugiej. Tak mamy. Dlatego też wszystkie supozycje dotyczące wybaczania, tolerancji, z tej czy innej okazji, odkładamy do lamusa.
Personikfikując.
Nie będziemy nigdy tolerować „czerwonego“. Pod jakkąkolwiek ukrywałby się opcją.
Nie będziemy nigdy tolerować nałogowych kłamców i cyników pokroju Grabca, Schetyny, Tuska, czy Kierwińskiego.
Nie będziemy nigdy tolerować psychodelicznych osobowości polskiej sceny politycznej. I tu ograniczone ukłony w kierunku panów: Palikota i oczywiście naszego ulubieńca, czyli Stefana Niezłomnego.
Nie będziemy nigdy tolerować nowotworów na polskim organiźmie pod zbiorczym tytułem: Platforma Odwróconych, Ryszard i Spółka, Charyzmatyczny Mateusz and Company, panów: Kamysza z Kosiniakiem czy wreszcie pryszczy na d...e mieniących się obywatelami rp.
Co my mamy z tego ? Satysfakcję. Co mają oni ? Niezmienny status quo, bo dalej będą czynić swoje. Łgać, kłamać, oszukiwać i mataczyć.
Jest jeszcze jedna kwestia istotna. Kiedyś myśleliśmy, ż wystarczy tylko zmiana pokoleniowa, żeby znakomita część Narodu przejrzała na oczy. Nic z tego nie będzie. Albowiem ponieważ, że w każdym pokoleniowym narybku znajdzie się wiele ludzi, którzy w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku pójdą na wybory aby oddać głos na sobowtóry Wałęsy, Kwaśniewskiego i wyżej wymienionych. Demokracja ? Nie, skąd. Atawistyczna głupota. I tego się trzymajmy ...
