1954krawiec 1954krawiec
122
BLOG

Gdzieś w EU - hasło: budka. odzew: wrzeszcząca ... /540

1954krawiec 1954krawiec PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Od samego początku występów medialnych tego właśnie polityka odnosiliśmy wrażenie, że  człowiek wypowiada się całą swoją osobą.

Nie widzieliśmy ust, jako zestawu mówiącego, lecz gadającą, gdzie tam gadającą, wrzeszczą głowę. Na dodatek łysą. Do dziś nie pisnęliśmy słówka w kontekście persony. Facet po prostu tak ma. Jego problem. A trudno, że przy okazji pieprzy, żeby pieprzyć i sadzi żeby sadzić androny z dyrdymałami. To była kwestia jakby drugorzędna. Jak mus to mus. A my przecież zawsze możemy  wyłączyć zasilanie.

Do dziś. I tu cytat:


„Poseł Platformy Obywatelskiej Borys Budka, spotkał się z kierowcą Seicento, który spowodował wczoraj wypadek, w którym ucierpiała premier Beata Szydło.”


I dalej wykrzyczała wrzeszcząca chatka, vel budka( świadomie piszemy z małej litery, albowiem ponieważ, że AŻ tyle mamy szacunku dla posła. Tyle, że mała litera to i tak o wiele za wiele.):


„Ten młody człowiek został wczoraj pozostawiony samemu sobie. Został przesłuchany bez adwokata. Mówi, że absolutnie nie przyznał się do winy. Gwarantujemy mu pomoc prawną …”


I w tym miejscu ciepnęło nami, jak robotnikiem po wypłacie. A żesz ty taki owaki …

A gdzież ty, platfusowy ministrze sprawiedliwości, byłeś,  jak kradliście na słupa w ambergold story !

A gdzie byłeś kiedy dziesiątego kwietnia rozbił się rządowy samolot !

A gdzie byłeś, kiedy prywatyzowaliście warszawskie kamienice !

A wreszcie gdzie byłeś, kiedy w styczniu 1982 roku, w Gdańsku, czterech zomowców masakrowało pałami moje plecy. Za darmo.

Dlaczego nie przybiegłeś ? Nie wrzeszczałeś o pomocy prawnej ?

Dlaczego zostawiłeś mnie sam na sam z twoimi kumplami zomowcami ?

Z efektem motyla też. Zatytułowanym sine plecy i zasikane kalesony. Bo mróz siarczysty był onego czasu i taka moda była aby w miarę ciepło prowadzić się. A nic nikomu nie zrobiłem. Zwyczajnie czekałem na kolegę pod gdańskim klubem Żak.

A  dziś ich bronisz.

A dziś z nimi ramię przy ramieniu maszerujesz pod szyldem kodomickiej fikcji, żenady i hańby.

Bo przecież wasza przeziębiona formacja nie rozumie znaczenia słowa: hańba. Dla was ideałem jest wasza partyjna koleżanka, beztalencie zawodzące nieśmiertelną frazę: dzisiaj z puczem mi nie wyszło …

A co wyszło wrzeszczącej chatce, budce, jak zwał tak zwał ? Co wam w ogóle wyszło ?

Kasa Misiu kasa ? Może co inszego ? I tego się trzymajmy …

 

 

1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka