Rozpoczęto ekshumacje. Dziś okazało się, że znów objawiła się drastyczna pomyłka. Rodzina zanosiła kwiaty na grób zupełnie komuś innemu. Nie tykając zmarłych …
Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której nie wiem, kto de facto leży w grobie. Przy którym przyklękam. Rozmawiam z moją Mamą, czy przyznaję Tatusiowi, że miał rację, bo to właśnie ja kiedyś postępowałem źle i nagannie.
A co zrobiło z nami wszystkimi państwo Tuska, które przecież zawsze zdawało egzamin ? Ulepiło z nas durni i głupków przyobleczonych w traumę do końca naszego życia.
Nikt z moich bliskich (chwała Bogu) nie zginął w wypadku smoleńskiego samolotu ale utożsamiam się z tymi wszystkimi, którzy stracili tam swoich najbliższych. A tym bardziej dlatego, że władcy much potraktowali Ich w tak uwłaczający dla cywilizowanych norm sposób.
Jestem ciekaw co czują dziś, jeśli cokolwiek czują, te wszystkie łajzy, które pluły na rząd w gazetach, na portalach, w telewizji, za jak najbardziej słuszną decyzję o ponownych badaniach genetycznych ? Nie będę się pastwił nad nazwiskami. Wszyscy pamiętamy kto grał pierwsze skrzypce a kto śpiewał w chórze. Nie potrafię znaleźć słów, jeszcze nikt takich nie wymyślił, które oddałyby adekwatne uczucia.
Bo słowa: nienawiść i pogarda robią w tym miejscu za komplementy. I oczywiście adresowane są do tych prymusów, którzy przez ostatnie osiem lat zdawali celująco wszystkie egzaminy.
Na cmentarzach. W różnych reprywatyzacjach ambergoldbanków. I porażającej nie kompetencji w tej najczarniejszej katastrofie. Za to buty i cynizmu u nas dostatek. Więcej niż ziarenek piasku na plaży w Łebie.
To na minus. Ale są też plusy.
Zohydzanie pamięci.
Wyśmiewanie z wyszydzaniem.
Tu szło im jak z płatka. Śpiewająco. Wręcz z przebłyskami geniuszu.
A już na pewno odkryciem epokowym było rzetelne zdefiniowanie mojego kraju. Bo tu ten jeden, jedyny raz powiedzieli prawdę.
Państwo teoretyczne.
Fikcyjne.
Czek in blanco bez pokrycia.
I kolejne ćwierć wieku przegwizdane po próżnicy. Bez sensu. Po raz wtóry komuniści wykręcili Naród jak chłopa w sądzie. I teraz aż rżą z ukontentowania. A to przecież jeszcze wcale nie jest kres ich talentów, wpływów i możliwości. I tego się trzymajmy …