Odsunięta od wpływów i koryta niedawna „elita” nie po raz pierwszy obnażyła intencje opryszka i złodzieja na jarmarku, albo lepiej, bezzębnego lisa w kurniku. Ich odzywki w internetowym ścieku pokazują pogardę, kpinę i szyderstwo. Tak ze wszystkiego jak i ze wszystkich.
Sami, szczególnie w Tuskowej ośmioletniej odsłonie, kiedy pozamieniali kufajki na składkowe „drogocenne” zegarki, zaczęli uważać siebie za ludzi niezastąpionych i na dodatek takich, którym wszystko wolno. A więc pouczać szare masy i kpić z nich przy każdej nadarzającej się okazji. A nawet bez.
Zupełnie odlecieli, nie zdając sobie sprawy z faktu, że czasy w których gazeta Michnika i on sam, mówili JAK NALEŻY MYŚLEĆ, skończyły się bezpowrotnie. Bo nagle okazało się, że ciemnogród ma własne zdanie. A to boli jednocześnie prowadząc do patologii umysłowej.
Fakt, że przez osiem a nawet o wiele więcej lat wszyscy spoglądali na ogromną skalę korupcji, niesprawiedliwości, co zblatowane media skutecznie zamiatały pod dywan, w najmniejszym stopniu nie powinien zezwalać na dzisiejsze wyścigi w krytykanctwie rządzących. Będących niecały rok u steru.
Dlaczego tak się dzieje ?
Dlaczego dla tych ludzi dobro kraju nie ma najmniejszego znaczenia ?
Albowiem na ambergoldbank dla nich liczy się tylko „tu i teraz” a po nich to może być nawet potop, tsunami i inne udogodnienia urozmaicające żywot człeka poczciwego.
Dlatego stoliczny pałacowy koszmarek należy szybko wyciąć z krajobrazu Warszawy a wówczas to nawet oddychanie będzie jak gdyby łatwiejsze. I tego się trzymajmy …
