"Dziś mija 61. rocznica Pałacu Kultury i Nauki. Ten symbol sowieckiej dominacji, a dziś niestety także symbol Warszawy, powinien zostać zburzony, bez względu na koszty tego przedsięwzięcia. A może właśnie ze względu na koszty - utrzymania i remontu".
Czujemy wsparcie i to ze strony kogo ? Bodaj właścicielki portalu na którym skrobiemy z mozołem nasz emigracyjny pamiętnik. Dziękuję Pani Bogno. Nawet nasza koleżanka małżonka podśmiewywała nasz, od kilku miesięcy, apel o rozpirzeniu w drobny mak sowieckiego monumentu.
Utrzymanie zatęchłej piramidy wraz z kosztami remontów budowli made in ZSRR, sowieckiej kupy na polskiej ziemi, to koronny argument za czasową nawet destabilizacją śródmieścia stolicy. Nasza Polska dopiero zaczęła oddychać pełną piersią, więc logicznym staje się pytanie, czemu wątpliwej jakości monument ma ograniczać oddech jeszcze nie do końca wolnej od demonów przeszłości naszej umiłowanej Ojczyzny ?
Dochodzi jeszcze malutka satysfakcja bis. Gdzieś przeczytaliśmy, że hologram czerwonych gaci Mateusza dostał tam po okazji biuro. Po "okazji" to oznacza się podług zaprzyjaźnionego cennika niejakiej bufetowej. Która to osobistość, do końca nie wiemy dlaczego ale wyzwala w nas tak samo negatywne skojarzenia jak niegdysiejsza prowincjonalna lekarka. W kontekście racjonalnego wparcia Pani Bogny, stalinowski pałac kultury na ambergoldbank zostanie zmielony na pieprz i odesłany tam gdzie jego miejsce. Sugerujemy prywatny ogródek niejakiego Verhofstadta. A Kuc będzie od nowa szukał biura. I tego się trzymajmy ...
