Szechter, po Smoleńsku, wołał gromko, o „dobro”, które wyniknie, ze współpracy, z Rosją, w smoleńskim dociekaniu prawdy.
Dziś przestawił potencjometr i pisze: „298 nieszczęsnych ofiar zamachu to rezultat bezwzględnej i cynicznej polityki Putina. To za jego zgodą, wiedzą i decyzją została uzbrojona kremlowska agentura i piąta kolumna na terenie Donbasu.”
Czyli mamy nowy termin: szechterskie dobro ! Zresztą jaki Szechter, takie i dobro ...
Te same krzywe mordy, które cztery lata do tyłu, lżyły katastrofę smoleńską, dywagowały o „naciskach”, winie niedoświadczonych pilotów, bez znajomości języka rosyjskiego, dziś o 180 stopni zmieniły zdanie.
Dokładnie wiemy, że tak się dzieje, w świecie polityki. Ale w tym przypadku wszystkie normy zostały połamane. I wdeptane w smoleńskie błoto.
Dlaczego, żaden huragan, czy tsunami, nie zmiecie w otchłań pogłowia krzywych mord ? W rządzie, w sejmie w gazetach …
Dlaczego premier mojego kraju, skażonego dziurami, w katyńskich potylicach, tulił się z bezgraniczną ufnością do kolejnego spadkobiercy, zbrodniarzy, spod znaku czerwonej gwiazdy ? I młota …
Dlaczego dziś nie krzyczą, żeby zaufać Rosji ?
I to wszystkie te same, krzywe mordy …
Dziś piszą, że MAK będzie manipulował, że rejestratory powinny trafić do międzynarodowej komisji, a wcześniej, te same krzywe mordy przegłosowały w sejmie na "nie", postulat o NATOwską pomoc.
Naigrywanie się, szyderstwa, cynizm po katastrofie, w wypowiedziach dostojników państwowych, rozmieniły Polskę i zdewaluowały, na czas nieokreślony. I śmieciowy. Taki, jaki, w Polsce, powiązany jest z umowami o pracę.
Na emigracji tubylcy zadawali mi pytanie: dlaczego twój kraj oddał wspaniałomyślnie śledztwo Rosji a nie poprosił o pomoc Amerykanów ? Uciekaliśmy od takich pytań, ze wstydem, tam, gdzie pieprz nawet nie rośnie.
W Polsce wykrystalizowała się „ponadstandardowa” sitwa. Szemrane towarzycho, któremu bliżej do dresiarskiej mafii a mąż stanu, to pozycja poza zasięgiem.
I w tym miejscu dopatrujemy się plag spadających na, niby, wolną Polskę. Pod postacią cmentarnych afer i nie tylko cmentarnych, ambergolbanków, kuriozalnych werdyktów, nawiedzonego służalczością sądownictwa, kulawych autostrad i całej plejady negatywnych bohaterów pierwszego planu. Nawet nam się nie chce wypominać ich z nazwiska, bo te, to z godnością obowiązującą urzędnika państwowego, nie mają kompletnie nic wspólnego.
Bo to klauni źli są. Nawet nie z podrzędnego cyrku, ale taniej, jarmarcznej budy.
I tego się trzymajmy …
Komentarze