1954krawiec 1954krawiec
111
BLOG

Gdzieś w EU - uj ... jak ja nie lubię .../235

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 0

 

My, to znaczy się ja, nie możemy dowolnie wybierać czasów, w których żyjemy. Bo wtedy wybralibyśmy zapewne świecką odmianę raju. W tropikach. Nad lazurową laguną, okoloną rozłożystymi palmami. Bez żony, ale za to w towarzystwie bezpruderyjnych autochtonek. I to w wieku, wykluczającym, tak bardzo modne i lansowane na okrągło skłonności pedofilskie. Chcielibyśmy ...  ale nie możemy.  Bo się nie da !

Możemy, w zamian, wybrać sposób,  jak ten dany nam czas, przeżyć.

Natomiast NAJWIĘKSZE  nawet ZŁO, zawsze ulegnie szarej codzienności. Z nieodzownymi, choć małymi, ale za to dobrymi uczynkami.

I to właśnie tego DOBROUCZYNKOWEGO  drobiazgu,  platformerskie zło,  obawia się najbardziej.
A MY ?  A MY DOPÓKI  ODDYCHAMY, DOPÓTY ZAWSZE JEST GDZIEŚ JAKAŚ NADZIEJA.   NA LEPSZE JUTRO.

I tego się trzymajmy … Nawet jeśli nadzieja umiera ostatnia.

Bo na inne uwarunkowania nie ma co liczyć.  Czyli pozostał nam starożytny tekst, aż śmierdzący uniwersalizmem: licz na siebie …

A już na ambergoldbank nie spodziewaj się niczego od klasy panującej. Śmiać nam się chce, do tak zwanego rozpuku, ilekroć przypomnimy sobie fotkę i platformianych oficjeli, ciągnących linę z maszyną awiacyjną, z wiadomym logo.

Nie chcielibyśmy dziś być w skórze tłumu okradzionych. A w polskich realiach dosłownie puszczonych w skarpetkach. A kto tu kogo miał historycznie rzecz ujmując, puszczać boso ?

Czy to nie czasami sprawny aparat państwowy miał skrupulatnie zająć się odkurzeniem,

„tej co nie zginęła”,od wszelakiej maści opryszków i złoczyńców ?

A co mamy ? Lichy kabaret i panią uwiedzioną, która to w żaden sposób nie przyjęła łapówki, ino wziena jom na przechowanie …

Dlatego też nie lubimy od medialnych narodzin, pana premiera. Przy czym termin „nie lubimy”, jest zupełnie nie adekwatny. Bo my po prostu nie trawimy lawirantów, z dodatkiem czterogodzinnych monologów.

Pan Fidel i tak był lepszy. Dochodził do kilkunastogodzinnych oracji, w tyle daleko pozostawiajac pana Władysława G.,  z panem D.

Jak bardzo daleko człowiek może odlecieć, w otchłań pustosłowia bez poparcia w realiach ?

Tego nie wie nikt. Nawet pan Antoni. Ten z Barcelony.

I w konsekwencji powyższego, od około sześciu lat panuje człowiek, którego karierę napędza programowy pustostan. Pokrętne elaboraty i kłamliwe opinie. Jakby tego było mało, to popadł w znaną z lektury książek o starożytnym Rzymie, obsesję eksterminacji potencjalnych konkurentów.  I to jedno tylko wychodzi onemu nadzwyczaj porządnie.

Miano Platforma Obywatelska, predystynuje, wyznacza odgórnie demokratyczny wzór na sprawowanie władzy. Skoro już wygrała wybory.

Ale z tego co dziś oglądamy, wynika, że Polska jest w szponach jednowładcy i rozwijającego się, z dnia na dzień dyktatorka,from central Europe.

Polski kraj stracił wizerunkowo na znaczeniu. Bo, że w świecie się nie liczy ? Zgoda. Ale w Europie trochę powinien znaczyć. Choćby ze względu na geograficzną zaporę, przed nieprzewidywalnymi zapędami, nie do końca bezsilnego sąsiada.  

My już tak mamy. Od dawien dawna. Raz popatrzymy na delikwenta, wsłuchamy się w jedno zdanie i wiemy, z kim nam tańczyć przyjdzie. Bardzo rzadko się mylimy. A tak, w tym osobliwym przypadku, chodzimy z nosem utkwionym pod sufitem i wpędzamy się nadzwyczaj słusznie, w samouwielbienie. Właściwie to pan osobliwy doprowadził nas do wzmiankowanego powyżej błogostanu, nad osobistym klunorem naszym i jego precyzją, w kontekście wyniuchiwania:  kto zacz ?

I tego się trzymajmy …

 

 

 

1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka